We współczesnych Lędzinach i Hołdunowie 250 lat temu miejsce miały dwa zdarzenia. Rozpoczęto budowę murowanego kościoła w miejscu drewnianego na górce, zwanej potocznie Klimontem, a do folwarku Kiełpowy przybyli uciekinierzy z Kóz, którzy stworzyli parafię ewangelicką.
Te dwa wydarzenia nie mają nic ze sobą wspólnego, choć dzieją się w tym samym czasie. Jednak pojawia się w tej historii budowy murowanego, barokowego kościoła na lędzińskim wzgórzu pewna postać, zarządcy klucza lędzińskiego, Piotra Wehowskiego. Dziś można powiedzieć o nim sołtys, a z wyznania protestant.
W połowie XVIII wieku drewniany kościół św. Klemensa, ze względu na zły stan techniczny, nadawał się tylko do rozbiórki. Poczyniono wcześniej zabiegi dotyczące wymiany ambony na nową, sprawienia nowego ołtarza głównego, nowych ławek. Nigdzie nie znajdujemy informacji na temat poczynionych prac związanych z wzmocnieniem fundamentów, zapadłej zakrystii. Jedynie wiemy, że wieża została odrestaurowana. Stan kościoła św. Klemensa na 1769 rok był tragiczny. Zachodziła potrzeba zbudowania nowego. Głównym pomysłodawcą i kierownikiem zamierzonej budowy był Piotr Wehowski, który z miejscowym proboszczem postanowił zbudować nowy kościół. Prace rozpoczęto wiosną 1769 roku od rozbiórki starego i mocno zniszczonego kościoła drewnianego. Sprawami związanymi z budową, a więc zbieraniem funduszy, ewidencjonowaniem zajął się wspomniany Piotr Wehowski.
A oto fragment początku księgi w brzmieniu i pisowni oryginalnej:
„Percept pieniędzy na wymurowanie kościoła Farnego Lendziskiego Świętego Klemensa, które oddane sam częściam za moja prośbą, częścią od innych za prośbę ich od Dobrodzieow Fary Tutheyszey, którzy tu wyrażeni sam na wiecznąm Pamiątkę, a osobliwie Woytowie y starszy ich, którzy o to stali y pragnęli y szczyrze oto pracowali, żeby ten starodawny a jeden z najpierwszych chrzescianskych kościołów na Śląsku nie wpadł w ruinę, ale żeby bez odwłoku był wymurowany, będą jednomyślnie wzruszony zapalczywym miłoscziam, ten stary Dom Bozy, dosic skażony poratować, a tak wielkiey nadziej pomocy.
Boskey dnia 5 Aprila zrana 1769 Kamień na Fundament położony, y tenże sam dzień murarze Fundament murować poczęny, których imienia na widoczną pamiątkę położone sam w teyże księdze”.
Zdjęcie 1 Fragment dwóch stron zaginionego rachunku z budowy kościoła św. Klemensa (Specyfikacya) sporządzona przez Piotra Wehowskiego. (foto: ze zbiorów Archiwum parafii św. Anny w Lędzinach).
W tekście rachunku znajdujemy wszystkich ofiarodawców. Zbierane z różnych źródeł pieniądze przeznaczone na budowę kościoła, były bardzo skrupulatnie rozliczane z ich wydatkowania. Ofiary na budowę składali głównie, miejscowi rzemieślnicy, sołtys lędziński, szklarze z huty w Wesołej, wójtowie sąsiednich gmin. W sumie uzyskane dochody wyniosły ponad 600 florenów. Imielin, Kosztowy i Chełm, nie dały na ten cel ani grosza. Pomiędzy plebanem lędzińskim, a chełmskim doszło do sporu o płaconą dziesięcinę. Proces przegrał proboszcz lędziński. Oto co pisze na temat Imielina i Chełmu Wehowski:
„Woyt Imieleński y Koszystowski nie dali nic. Lubo mnie Woytowie wszysci, a osobliwie Polscy jednomyślnie upraszali, żebym ten Budynek pod moja opiekę przyjął, y obiecali mi dać, co tylko za moja fatygę wymowię, a naybardziey Imielenski. Ten za oskarżeniem X. Vicariego dostał dużo plag od postarościego y innego pyta nasadzył, który zrazu po 4 co dzień do murarzy obrządzał, ale hnet stanął, mówiąc: „day kwaretkę, to nie pójdziesz na kempę”, y tak stanęli.”
Kamień węgielny pod budowę kościoła poświęcono 5 kwietnia 1769 roku. Przy budowie ciągłe trudności sprawiał proboszcz chełmski, dążąc do odciągnięcia chętnych do współpracy. Kierujący budową, Piotr Wehowski miał przyrzeczone przez poszczególne gminy parafialne wynagrodzenie w wysokości 100 talarów. Wehowski jednak zrezygnował z zapłaty w zamian, aby on i jego rodzina spoczęli w kruchcie nowej świątyni.
W dniu 9 września 1772 roku dokonano poświęcenia daleko posuniętej budowy nowego kościoła. Podobnie, jak wcześniejsza uroczystość poświęcenia kamienia pod budowę, tak i poświęcenie samej budowy miało charakter uroczysty.
Zdjęcie 2 Trumna ze szczątkami rodziny Wehowskich współcześnie w podziemiach kościoła św. Klemensa.
Zdjęcie 3 Tablica pamiątkowa w krypcie kościoła św. Klemensa.
Dodaj komentarz