Z kart historii… O odwiedzinach, gościach i świętach

Święta Bożego Narodzenia kojarzą się często z domową atmosferą, wynikające ze wspólnego przebywania osób, które nie zawsze mają czas i możliwości, żeby być razem. Wspólnota wigilijnego stołu, wspólne odwiedziny kościoła, bycie razem. Nawet jeśli wcześniej było trzeba przebyć znaczne odległości, aby się spotkać.

W życiu nie spotykamy się tylko z okazji świąt. Zdarza się, że niespokojne czasy sprawiają, że musimy się rozstać i wyruszyć w nieznany świat. Szukamy swojego miejsca w życiu, a to sprawia, że czasem wyruszamy w kierunku nowych miejsca. A potem wracamy, czasem tylko na chwilę, czasem na dłużej. A bywa i że na zawsze.

Również i my sami bywamy w różnych podróżach. Służbowych, rodzinnych, wakacyjnych. Odwiedzamy też tych, którzy są nam bliscy.

Przy okazji świątecznych podróży i odwiedzin chcielibyśmy popatrzeć też na odwiedziny, które były udziałem naszej parafii w ciągu dziejów, szczególnie tych dalszych. W zasadzie można powiedzieć, że ewangelicy jako pierwsi odwiedzili Hołdunów, gdy wyszli w 1770 roku z Kóz i zatrzymali się tu po drodze, zostając na zawsze, a na pewno do dziś. W międzyczasie dochodziło tu do wielu odwiedzin. Jedni byli na krótko, przy okazji, inni zostawali na dłużej. Świąt się zmieniał, ale odwiedziny trwały i trwać będą.

Pierwszym odwiedzającym Hołdunów, a dokładniej dawniejszy Anhalt, na którego chciałbym zwrócić uwagę, był syn pierwszego pastora, ks. Johanna G. Schleiermachera, czyli Fryderyk Schleiermacher (1768-1834), który później stał się wielkim teologiem, filozofem i pedagogiem. Urodzony jeszcze we Wrocławiu jako młody chłopak w 1778 roku sprowadził się z ojcem, matką i rodzeństwem do Hołdunowa, gdzie jego rodzina stała się pierwszymi lokatorami nowej „fary”. Trudno tak do końca nazywać Fryderyka akurat lokatorem, bo był bardziej gościem na Hołdunowie niż stałym mieszkańcem. Z Wrocławia do Hołdunowa na „stałe” zawitał w lecie 1779 roku, wcześniej od roku uczył się w Pszczynie, a potem jeszcze rok Pszczynę łączył z Hołdunowem. Ale był i to w sumie najważniejsze, a w dodatku bardzo dobrze zapamiętał to, czego tu doświadczył. W liście do swojej siostry w 1805 roku opisał swoje wspomnienia z Hołdunowa. Pisał, że gdy miał 11 lat, to jego rodzice przenieśli się do Hołdunowa, na wieś na Górnym Śląsku. Dodał, że chętnie wróciłby do tego domu, gdzie jako pierwszy zamieszkał jego ojciec. Wspomniał też, że obok domu znajdował się piękny ogród, który ojciec z nim zakładał, karczując teren z krzaków. Dodał też, że w Hołdunowie budziła się jego duchowość, a wspomnienia o tym stanowią najbardziej odległy punkt, do którego mógł wrócić w swoim życiu duchowym.

Po tym krótkim w sumie czasie młody Fryderyk z rodzeństwem zostali z Hołdunowa wysłani do szkół na Górnych Łużycach, gdzie zdobywali wiedzę i religijne wychowanie w znanych zakładach wychowawczych w duchu pietystycznym. Później Fryderyk rozpoczął studia teologiczne w podobnym co do profilu seminarium, ale ostatecznie zmienił swoje podejście do spraw duchowości i zaczął uniwersyteckie studia teologiczne. Trochę nie było to po drodze ojcu, który widział dla niego inną przyszłość, ale po paru latach ojciec z synem ostatecznie się pogodzili. Tym bardziej że rodzina doświadczona została śmiercią żony pastora i matki młodego filozofa, a zdrowie hołdunowskiego duszpasterza się pogorszyło. Ciężkie czasy uległy poprawie, gdy pastor na Hołdunowie ponownie zawarł związek małżeński. W dodatku Fryderyk w 1786 roku stał się ojcem chrzestnym swojej przyrodniej siostry, Anny Marii. Po wielu latach już dorosła Anna Maria przebywała w 1817 r. w Berlinie u swego brata, a tam poznała Ernsta Moritza Arndta, pisarza, historyka i polityka, późniejszego rektora uniwersytetu w Bonn. Starszy od niej Ernst mocno zakochał się w niej, tak że w tym samym roku stali się małżeństwem.

W końcu bohaterowie tej opowieści opuścili świat, po którym wędrowali. Choć było to dawno, to można do dziś stanąć nad ich grobami. Grób ks. Johanna (+1794) jest na cmentarzu w Hołdunowie. Jego druga żona leży na bialskim cmentarzu ewangelickim w Bielsku-Białej. Fryderyk pochowany na jest na cmentarzu ewangelickim w Berlinie.   

W dawnym Hołdunowie odwiedzało się nie tylko pierwsze pokolenie mieszkańców. Zapraszanie i odwiedziny były wpisane w doświadczenia kolejnych generacji. Popatrzmy co działo się tu w 1819 roku, czyli 25 lat po śmierci pierwszego pastora. Plebanię zajmuje wówczas ks. Karl Wunster z rodziną. Tego to roku rodzi im się córka. Tak się składa, że wówczas na Górnym Śląsku przebywa książę Fryderyk Wilhelm IV, pruski następca tronu. Wędruje z Tarnowskich Gór do Pszczyny i wybiera drogę przez Hołdunów, gdzie witają go uroczyście, dzieci śpiewają i mówią wiersze, a podczas uroczystości sam książę zostaje jednym z ojców chrzestnych córki pastora. Nie ma się co dziwić, że ta córka otrzymała na chrzcie imię Fryderyka… Obraz zawierający na wolnym powietrzu, drzewo, niebo, roślinaFryderyk Wilhelm IV już jako król miał jeszcze jeden epizod, tym razem prawie hołdunowski. Otóż doszło wtedy do zbiegu dwóch okoliczności. Zakończono budowę Kolei Górnośląskiej, czyli głównej linii kolejowej, łączącej Wrocław z Mysłowicami. Na początku października 1846 roku z udziałem króla Prus odbyły się uroczystości państwowo-kolejowe na dworcu w Mysłowicach. Przy okazji królewskiego pobytu na samej granicy państwa, kolejny z pastorów, czyli ks. Carl F. Beer (1801-1859) otrzymał wtedy z rąk króla Order Orła Czerwonego. Król przy wręczaniu wspomniał, że poznał już wcześniejszego duchownego z Hołdunowa, a nawet tam był i został ojcem chrzestnym małej Fryderyki Wunster.

O gościach w Hołdunowie (ale i nie tylko) można długo opowiadać. Skoro jednak zbliżają się święta, warto zmienić bohatera opowieści na innego Gościa, którego przyjście na świat będziemy wkrótce wspominać. Z tej okazji wiele radości, prawdziwego pokoju i otwartości na innych ludzi, bo do tego się też sprowadzają święta Bożego Narodzenia. 

Tekst: ks. Adam Malina

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Szukaj

Popularne posty

  • Uroczyste wprowadzenie rad parafialnych Ewangelickiego Kwartetu
    Uroczyste wprowadzenie rad parafialnych Ewangelickiego Kwartetu

    Hołdunów, Szopienice, Mysłowice, Sosnowiec. 19 stycznia 2025 roku podczas nabożeństwa wspólnego dla czterech parafii z Katowic-Szopienic, Mysłowic, Sosnowca i Hołdunowa dokonano uroczystego wprowadzenia wybranych kolejną pięcioletnią kadencję rad parafialnych. Podczas uroczystego nabożeństwa prowadzonego wspólnie przez ks. radcę Henryka Reske – pełniącego obowiązki zwierzchnika Diecezji Katowickiej, ks. dr Adama Malinę – proboszcza naszych parafii i Prezesa…

  • Ogłoszenia parafialne – 1. Niedziela po Epifanii – 12 stycznia 2025 r.
    Ogłoszenia parafialne – 1. Niedziela po Epifanii – 12 stycznia 2025 r.

    Za tydzień zapraszamy na jedno, wspólne nabożeństwo do kościoła w Hołdunowie na 10.00. W czasie nabożeństwa pełniący obowiązki zwierzchnika naszej diecezji ks. radca Henryk Reske dokona wprowadzenia wszystkich, czterech rada parafialnych nowej kadencji. Za dwa tygodnie nabożeństwa we wszystkich parafiach o zwykłych porach. W Hołdunowie będzie to nabożeństwo ekumeniczne, w czasie którego kazanie wygłosi proboszcz…

  • Ogłoszenia parafialne – 2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim – 5 stycznia 2025 r.
    Ogłoszenia parafialne – 2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim – 5 stycznia 2025 r.

    W poniedziałek, 6 stycznia w Święto Epifanii dwa nabożeństwa o godz. 17.30 w Hołdunowie i Sosnowcu. Zapraszamy. Za tydzień nabożeństwa we wszystkich kościołach o porach tradycyjnych. W Mysłowicach na razie spotykać się będziemy do odwołania w kaplicy domu parafialnego.